Grodzisko Żmijowiska – budowa pieca szklarskiego, drugi wyjazd
Grodzisko Żmijowiska odwiedziliśmy ponownie na przełomie czerwca i lipca. Podczas naszego pierwszego wyjazdu rozpoczęliśmy budowę pieca szklarskiego wg. opisu Teofila Prezbitera. Wtedy też pogoda nasz nie oszczędzała i żar lał się z nieba.
Budujemy XI wieczny piec do historycznego wytopu szkła
Pod koniec dnia, kiedy dojechaliśmy do grodziska, ponownie powitały nas wspaniałe widoki z obłędnym zachodem słońca. Drugi dzień był totalnym zaskoczeniem. Mimo wspaniałej pogody, temperatura była październikowa a wiatr śmigał w najlepsze. Tym razem pobyt był w sumie jedynie dwudniowy ale udało się popchnąć prace budowlane do przodu. Zamknęliśmy pierwszą kopułę paleniska, powstał otwór ogniowy, otwory na tygle i część drugiego poziomu.
A poniżej trochę chwil z drugiego wyjazdu. A już niedługo kolejny wyjazd.
Podczas tego wyjazdu pogoda szalałaNasz piec powstaje po środku pól na obrzeżach grodziska.Trzy chaty i pola. Spokój i cisza.
Siekierkowanie siana przejął Dawid.Marcin jednak też postanowił posiekierkować :)Każda chwila mogła przynieść ulewę i nasza praca musiałaby zostać wstrzymana. Żmijowiska mają chyba jakiś chmurorepelant bo ciągle deszcz nas omijał :)Kawał świetnej roboty. Bez nich nie byłoby tego samego klimatu.Garniec miodu pitnego zdecydowanie poprawiał warunki pracy.A ja się tak zapracowałem, że zupełnie nie zauważyłem, że kaptur zsunął mi się ku przodowi :)Jarek długo się zastanawiał nad ugniataniem gliny! Temperatura raczej nie sprzyjała, mimo tego postanowił zaryzykować.Kopuły oparliśmy o rusztowanie z drobnych gałęzi. Marcin podjął się zadania pozyskania materiału.Prawda, że praca daje radość? :)Słońce, chmury, w oddali deszcz. Ekipa TBRGA jak na obrazach Chełmońskiego :)Glinę mieszamy w odpowiednich proporcjach z piaskiem. Zapobiega to pękaniu gliny i zwiększa odporność na temperaturę.Bez jadła nie ma mocy, bez mocy nie ma budowy, bez budowy nie ma pieca :)Smaczne!
Po ostatnim wyjeździe do Żmijowisk postanowiłem stworzyć zestaw obiadowy. Dębowe klocki i ścinki zamieniły się w to.d Tak się składa, że dawno temu kupiliśmy książkę Kuchnia Słowian. Świetne przepisy i super książka. Warto ją mieć. Nasz klimat. A teraz, po długim czasie, na Żmijowiskach okazało się, że właśnie tu poznaliśmy autorów – Pawła i Hanię! Niesamowite są ścieżki życia :)A w oddali ciągle zanosi się na deszcz. Mimo przedzierającego się słońca, było potwornie zimno.Chodelka spokojnie sobie płynie.Radosna ekipa wraca znad rzeki. Mycie garów jest równie istotne!Tu kryje się bulgocząca tajemnica :)Czas na powrót do pracyCzas leciał a nas ciągle nawiedzały właśnie takie chmury. Nie spadła ani jedna kropla deszczu!Z każdej strony grodziska było dokładnie tak samo!Ponownie, klasyka polskiej budowy :)Pod koniec drugiego wyjazdu skończyły się nam otoczaki oraz zamknęliśmy pierwszą komorę. Dolna komora spalania wymagała już dorobienia jedynie podłogi. To samo w komorze spalania w części do odprężania szkła. Ten etap zostawiamy na sam koniec budowy.Jarek zajął się wykończeniem powierzchni gdzie umieszczane będą tygle, wanienki i donice do wytopu szkła.Na tym etapie zakończyliśmy nasz drugi wyjazd i budowę drugiej części pieca szklarskiego.
Zobacz kolejny, trzeci wyjazd do Grodziska Żmijowiska, podczas którego kontynuowaliśmy budowę pieca do wytopu szkła, zacząłem budować podstawę pieca chlebowego i przeżyliśmy niesamowitą noc z całkowitym zaćmieniem Księżyca. Tu możesz zobaczyć także czwarty wyjazd, tu zakończyliśmy budowę pieca szklarskiego.