Zamek Grodziec odwiedziliśmy pierwszy raz w 2011 roku podczas naszego krótkiego wyjazdu na Dolny Śląsk. Spędziliśmy w nim zimną, listopadową noc. Był wtedy z nami wujo Antek (pozdrawiamy!). A zamek jest naszym obiektem zainteresowań praktycznie od zawsze. Ma gotycko-renesansową architekturę i w porównaniu do innych zamków w okolicy jest zupełnie inny. No i stoi na wzniesieniu, które należy do trzech głównych (Ostrzyca, Grodziec i Wilcza Góra) wzniesień będących niegdyś wulkanami. Dodatkowo, na zamku kręcono sceny do Wiedźmina i wielu innych filmów, seriali i programów. My będąc fanatykami Wiedźmina nie mogliśmy ominąć tego miejsca. Tu przeczytasz więcej o historii tego miejsca.
Zobacz więcej zdjęć na końcu tekstu.
Zamek Grodziec na starym wulkanie
Łatwo tam dojechać. Wystarczy kierować się w stronę Zagrodna. Każdy GPS a w szczególność Mapy Google pokażą drogę pod samą bramę. Jadąc w stronę zamku zobaczyć można także, w niewielkiej odległości od podnóża góry – piękny pałac (będący w ciągłym remoncie) oraz dwa kościoły. Do góry gdzie znajduje się brama prowadząca na Zamek Grodziec prowadzi kręta droga. W zimie trzeba uważać bo jest ślisko ale ogólnie droga bywa posypana. W lecie nie ma problemu. Jadąc, w połowie można zobaczyć duży parking. Czasami ludzie zatrzymują się tam i idą na piechotę (parking jest głównie przeznaczony dla autokarów). Spacer jest bardzo przyjemny bo droga na górę prowadzi przez las. Można także zostawić samochód na parkingu za pierwszym zakrętem, obok tablicy informującej o starej ścieżce prowadzącej przez gęsty las. Warto się nią przejść. Wychodzi się wtedy na dolną część podzamcza. My jednak wjeżdżamy za bramę i zostawiamy samochód na wewnętrznym parkingu.
Za pierwszym razem, mimo późnojesiennego klimatu zamek zrobił na nas ogromne wrażenie. Wychodząc z samochodu trochę dziwnie się poczułem będąc na miejscu. Do tej pory to miejsce widziałem tylko na filmie, zdjęciach i jego klimat miałem w wyobraźni a teraz stoję tu, przed bramą, patrząc na jego mury i dziedziniec. Weszliśmy do środka bo nie było czasu do stracenia. Mieliśmy niecały dzień na zwiedzanie a robiło się już późno. W listopadzie noc zapada znacznie szybciej. Przeszliśmy się po zamku. Wtedy nie mieliśmy jeszcze pojęcia, że spędzimy na nim noc. Zakupiliśmy bilety wstępu i przeszliśmy się po jego wewnętrznej części. Świetne miejsce ale kilka sal potrzebowało trochę uwagi. Świetna jest jadalnia z ogromnym kominkiem (do takich mamy straszną słabość). Poszliśmy dalej oglądając kolejne pomieszczenia. Robią wrażenie. Zawsze w takich miejscach wyobrażam sobie jak było dawniej. Jak wyglądało życie w okresie świetności miejsca. Przy odrobinie wczucia się można wyobrazić sobie klimat. Następnie udaliśmy się na samą górę. Chodziliśmy wokół dachu i przejściami wzdłuż murów. Tak samo zrobiliśmy kilka następnych razy w innych porach roku. Nasza kolejny cel to donżon. Wyszliśmy na sam szczyt wieży. Widoki były niesamowite. Cały zamek w zasięgu wzroku oraz widok po sam horyzont.
Po pewnym czasie zeszliśmy na dół i usiedliśmy przy ognisku, które tliło się delikatnie, pozostawione przez jakąś grupę. Tam zjedliśmy po kawałku pieczonej kiełbaski. Siedząc tak sobie i wchłaniając klimat zamku postanowiliśmy wspólnie, że przenocujemy w tym miejscu. Decyzja była szybka. Wykupiliśmy nocleg. Z miejscami nie było problemu. Byliśmy chyba jedyną trójką turystów w promieniu 50km :) Był tylko jeden problem. Zamek nie ma ogrzewania a nas nikt się nie spodziewał. Sale a raczej komnaty były zimne jak diabli. W trakcie naszej posiadówy przy ognisku spotkaliśmy kasztelana zamku pana Zenona Bernackiego, z którym chwilę porozmawialiśmy. Obiecał, że nasze komnaty będą dogrzane, co bardzo nas ucieszyło. My jeszcze przed zamknięciem bramy postanowiliśmy uzupełnić nasze zapasy żywności na wieczór. Odwiedziliśmy pobliski sklep zaopatrując się w jeszcze więcej kiełbasy, bułki i trochę piwa. Kiedy wracaliśmy, robiło się już powoli szaro. Po przyjeździe ze sklepu zaparkowaliśmy nasz dyliżans za główną bramą zamku przejeżdżając przez wydający niepokojące dźwięki mostek :) Pożegnaliśmy się z kasztelanem który zatrzasną bramę zamykając ją solidną kłódką.
Nocą na Zamku Grodziec
Zostaliśmy we czwórkę na szczycie góry zamknięci wewnątrz naszego ulubionego zamku. Czwórkę? Tak :) na wieży mieszkał w tamtym czasie pewien człowiek, Litwin (przepraszam ale nie znam imienia, tak nam została ta osoba przedstawiona), który malował obrazy i opiekował się zamkiem po zamknięciu. My go na oczy nie widzieliśmy jednak w oknach na szczycie wieży widać było ciepłe światło wychodzące z pomieszczenia. Tak też rozpoczęliśmy nasz nocny pobyt na zamku. Siedzieliśmy przed ogniskiem przez połowę nocy rozmawiając o naszych wyjazdach dawnych i przyszłych oraz o dziwacznych historiach i tajemnicach Dolnego Śląska. A w tym samym czasie w naszych komnatach ciężko pracowały elektryczne grzałki mające za zadanie umilić nam pobyt. Przebywając w nocy na zamku samo w sobie jest fajnym przeżyciem ale siedząc przy ognisku i to po raz pierwszy w TYM zamku, który do tej pory był dostępny tylko wirtualnie dawało niezapomniane emocje. Radość i niedowierzanie, że tu jesteśmy ciągle się przeplatały ze sobą. Do tego noc również obdarowała nas niesamowitym, gwieździstym niebem. Była to całkiem ciepła noc jak na początek listopada. Kiedy skończyła się już kiełbasa, bułki i piwo oraz zaczęło się robić nieznośnie zimno, postanowiliśmy jeszcze chwilę porozmawiać i udaliśmy się do naszych komnat. Dostępne wtedy pomieszczenia były dość surowe. Miejsca przygotowane były głównie pod wizyty kolonii, zielonych szkół i grup rekonstrukcyjnych. Także wyposażenie było skromne ale nam wystarczyło. Woda była średnio ciepła z naciskiem na średnio :) Grzałki elektryczne zrobiły kawał dobrej roboty. Pomieszczenia się lekko nagrzały. Mimo tego wilgoć pozostała. Cóż, zima tuż za rogiem, stary zamek i grube, kamienne mury, nie mogło być inaczej ale nadawało to klimatu. Nie byliśmy tam w poszukiwaniu wygód :)
Jutrzenka na Zamku Grodziec
Spało się całkiem nieźle. Mieliśmy dostarczoną świeżą pościel i grube koce. W naszych komnatach było jednak wystarczająco ciepło przynajmniej do czasu kiedy dopadł nas sen. Rano było jeszcze znośnie ciepło ale grzałki ruszyły ponownie jeszcze na chwilę. Szybko ogarnęliśmy się i byliśmy gotowi do wyjazdu. Jednak wcześniej postanowiliśmy zobaczyć jak wygląda zamek o 6 rano kiedy nikogo jeszcze nie było. No i było niesamowicie! Słońce dopiero wschodziło leniwie oświetlając mury i górne partie zamku ciepłymi, czerwonożółtymi promieniami. Było cholernie zimo ale nie tragicznie ;) Poczekaliśmy jeszcze chwilę na pracowników budowlanych pracujących przy wieży, którzy otworzyli nam bramę. Obeszliśmy jeszcze raz cały teren przed zamkiem. Zobaczyliśmy ponownie wieżę położoną w tylnej części parku gdzie znajdują się również ruiny murów. Wieża ma ciekawe przejście do kolejnej wieży. Drewniana konstrukcja sypię się już trochę ale wygląda ciekawie. Idą trochę dalej w dół, małą ścieżka, zobaczyć można wychodnię bazaltu. Opuściliśmy zamek i udaliśmy się w dalszą podróż zwiedzają jeszcze kilka okolicznych atrakcji.
Klimat tego zamku ukształtowany tamtymi chwilami zawsze już pozostanie w naszej pamięci. Co roku wracamy tam po kilka razy, na chwilę, tak sobie posiedzieć. Czasami coś nas drażni i jest kilka rzeczy, które można poprawić ale rozumiem, że wymagają funduszy… i czasu. Mimo tego to zamek wyjątkowy.
Geocaching na Zamku Grodziec i okolicy
Dla geokeszerów są w okolicy trzy kesze, jeden przy ścianie, drugi niedaleko wieży a trzeci na zakręcie po drodze do zamku (stan na czerwiec 2015). W okolicy koścółka na dole znajduje się earthcache i kolejny tradycyjny. W okolicy jest także kilka innych skrzynek. Zobacz na mapę z keszami w swojej aplikacji.
Kilka przydatnych informacji
Na parkingu znajduje się tablica z informacjami o regionie. Zobaczyć tam możesz nasze zdjęcia :)
A może przy okazji zobaczysz naszą ostatnią wizytę na Zamku Grodziec? Byliśmy tam podczas X Agroturystycznego Święta Wina i Miodu Pitnego w dniach 1-2.X.16.
Dane adresowe
Zamek Grodziec
Grodziec 111
59-516 Zagrodno
Jesień na Zamku Grodziec

















Wiosna na Zamku Grodziec











Lato na Zamku Grodziec









